niedziela, 29 listopada 2009

Wolałbym NIE


W klubie KOMBINATOR w Nowej Hucie (http://klubkombinator.blogspot.com/) ruszył projekt FILIA NOWA HUTA (Czytelnia książek z opcją na wynos) (http://filianh.blogspot.com/). Klub chce "orbitować" wokół literatury (nowohuckiej = literatury soc, literatury współczesnej rozgrywającej się w Nowej Hucie i literatury skoszarowanej w Nowej Hucie - na dowolny temat). Pomysł kapitalny i Strefa Kreatywna głosuje na TAK. Projekt wspiera portal http://terazhuta.pl/ oraz korporacja ha!art http://www.ha.art.pl/ . Idea polega na przybliżaniu wspomnianej literatury tamtejszym czytelnikom. Cykl spotkań zainaugurowali pisarze Łukasz Orbitowski i Sławomir Shuty promując antologię "Wolałbym nie". Prowadził Grzegorz Jankowicz.




Pomysł na antologię zrodził się w ramach linii krytycznej wydawnictwa ha!art niejako w odpowiedzi na propozycję zorganizowania off-festiwalu do festiwalu Czesława Miłosza ZNIEWOLONY UMYSŁ. Celem było pokazanie młodej polskiej prozy w kontekście zniewolenia. Za punkt wyjścia obrano nowelę Hermana Melville'a Kopista Bartleby, gdzie główny bohater - zatrudniony do żmudnej roboty w kancelarii adwokackiej - po jakimś czasie karnego sprawowania obowiązków - buntuje się i na prośbę o cokolwiek odtąd zaczyna odpowiadać zdaniem "I would prefer not to". Ta specyficzna forma sprzeciwu - nie wprost a chyłkiem - odbiła się szerokim łukiem w późniejszym dyskursie literackim, politycznym i filozoficznym. Jak widać temat ten zaistniał także w utworach, które powstały na potrzeby owego tomiku.




Orbitowski, Jankowicz, Shuty



Co uwiera Orbitowskiego i Shuty.

Sławek Shuty temat delikatnego sprzeciwu traktuje osobiście. Konieczność pisania tego rodzaju tekstów na zamówienie jest dla niego opresyjna. Padają nawet mocne słowa = to forma pręgierza. Nosząc etykietkę anarchisty walczącego z instytucjami Shuty męczy się takim pisaniem, choć wie, że by żyć (zarobić) musi ulegać zadanej konwencji, a ten sprzeciw siedzi w nim głęboko, może nawet jest to ta słowiańska przekora, która każe kontestować wszelkie polecenia.

Łukasz Orbitowski czyniąc bezpośrednie odwołanie do Zniewolonego Umysłu opowiada o swoim bohaterze, pisarzu Omega. Ta postać zmaga się z konsekwencjami pewnych wyborów życiowych. Jego cichy sprzeciw to NIE wobec przyzwyczajeń, zaszufladkowania i generalnie złożoności świata. Co zrobić by osiągnąć sukces. Z której strony wieje wiatr. Jak pisać, by to czytano. "Czy można pisać, że Kaczory są złe, czy trzeba sobie odpuścić. Czy powieść lesbijska jest jeszcze ok, czy już passe". Mnogość idei, prądów, mód nie pozwala na prawidłową ocenę sytuacji. Człowiek jest zagubiony i to jest kazus naszych czasów. W efekcie mamy do czynienia z rozpadem osobowości we współczesnym świecie, zanikiem ról, pomieszaniem pojęć.




Zatem poczytajmy o tej nowej formie sprzeciwu. WOLAŁBYM NIE. Brawo Filia Nowa Huta i wszyscy ludzie wokół projektu.

2 komentarze: