sobota, 28 listopada 2009

BASENY Katarzyny Karpowicz


Przemierzając niezmierzone głębiny Internetu natknąłem się na prześliczne obrazy autorstwa Katarzyny Karpowicz http://www.karpowicz-szymerkowska.pl . Moją szczególną uwagę przyciągnął (jak się potem okazało) ulubiony temat malarki. BASENY. Nawiązałem kontakt z artystką i razem stworzyliśmy ten post. Katarzyna Karpowicz jest córką artystów - malarza Sławomira Karpowicza oraz malarki Anny Karpowicz-Westner. Obecnie kończy studia na Akademii Sztuk Pięknych, w pracowni Leszka Misiaka. Opowiada o swoich inspiracjach, odczuciach i przedstawionych poniżej pracach.




Baseny

Basen to dla mnie, od kiedy skończyłam 5 lat, bezpieczne i ulubione miejsce. Pływanie zawsze było dla mnie wielką przyjemnością i wyzwalało mnie od problemów świata zewnętrznego. Rytm w jaki wpadam pływając, nieustanne odbijanie się od brzegów uspokaja i zamyka w kojącym kręgu. Jest to rodzaj mantry. Pływając rozmyślam, przypomina mi się muzyka, słowa, obrazy. Wszystko staje się łatwiejsze, wstrzymując oddech pod wodą jestem całkiem bezpieczna (pewnie endorfiny mają w tym też duży udział).

Maluję baseny takie, jakimi są dla mnie, za każdym razem próbuję namalować istotę basenu - pływania - zanurzenia się. To są baseny, jakich ja doświadczyłam, takie ze snów, wspomnień, tęsknot, marzeń. Motyw zanurzenia, kontaktu pływaka z wodą jest dla mnie czymś jakby odczynianiem uroku, zmyciem winy, smutków, bólu, trosk. Twarz zanurzona w wodzie może być mokra od łez, ale wysiłek, precyzyjna technika pływania, pełne zanurzenie (prawie jedność z wodą) w końcu uspokajają. Skok w chłodną wodę basenu uratuje rozgorączkowany umysł pływaka. Maluje te baseny od 10 lat, stale powracam do tego tematu, mam taką niezaspokojoną potrzebę. Nie maluję ze zdjęć, nie chodzi mi o realizm, ale o namalowanie czegoś więcej - jak mi się to wydaje, czym to dla mnie jest, jak to wygląda dla mnie. Nieba rozpostarte nad basenem, pejzaże towarzyszące basenom są może tęsknotą, może śmiercią, może ogromem świata, przytłaczającą potęgą.

Ciężko mi interpretować moje obrazy, bo maluję często intuicyjnie, najczęściej z nagłej potrzeby, z takiego uczucia tęsknoty za - sama nie wiem czym - malowaniem, pływaniem, tym wielkim niebem, człowiekiem pod wodą, za zanurzeniem, to jest taka tęsknota, która każe mi to szybko namalować. Podziwiam Davida Hockneya i jego przepiękne baseny, Max Becknann bardzo sugestywnie malował wodę, niesamowite nieba i pejzaże malował Sławomir Karpowicz. Mam bardzo wielu mistrzów, nie będę wszystkich wymieniać, jeżeli chodzi o inspiracje do basenów pozostanę przy tych trzech.

Nie wiem czemu człowiek tworzy, ale wiem czemu ja maluję. Maluję, bo jest to moja naturalna potrzeba. To jest moja funkcja dodatkowa, równie podstawowa jak jedzenie i picie. Nie da się inaczej, muszę to robić, żeby funkcjonować.


K. Karpowicz

Pływak.


Pływak w wodzie.


Odbicie do wody.


Tory pływackie.


Basen w Nowym Jorku.


Para w basenie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz