Tak o tym artyście pisze The Guardian:
He is Britain's newest national treasure: but he presumably won't be accepting a TV viewers' award from Ant and Dec any time soon, or making libertarian interventions in the smoking debate, or writing an annual Christmas Diary for the London Review of Books or posing alongside his mum with his CBE outside Buckingham Palace in his grey topper and chimp mask. Perhaps his mum would have to wear a chimp mask as well. Street artist, situationist and public-space japester Banksy is famed for his snogging coppers, simpering apes and for debunking Israel's new West Bank barrier with graffiti. Now he takes his career of radical cheek into the cinema with a wacky new "documentary", being shown this week in the director's own pop-up cinema in an underpass in London's Waterloo before moving on to more conventional locations. cdn...
No właśnie. Obejrzałem i podziwiam niniejszym. Ale co najważniejsze, dowiadujemy się jak działają społeczeństwa w relacji do współczesnej sztuki. Gdzie kończy się sztuka, a zaczyna fałsz. Warto sobie odpowiedzieć na to pytanie, aby nie bezrefleksyjnie spoglądać choćby na zawartość tego bloga - ale wyłącznie po obejrzeniu obrazu Banksy'ego.
A oto inne dzieło.....
Tak o tym "arcydziele" (autorstwa bohatera filmu Banksy'ego) wyraził się Banksy: like a person with a short attention span flicking through a 900 channel cable box.
Very true!!!
Raf, a widziałeś album Bansky'ego "wall and piece"?
OdpowiedzUsuńniestety nie!
OdpowiedzUsuń