piątek, 26 listopada 2010

THE THIRD MAN Erik Bünger


No Local | Sławkowska 14 (II piętro) | Kraków

Gdy byłem dzieckiem, mój ojciec opowiedział mi o pewnym filmie. W jakimś mieście mężczyzna szuka innego mężczyzny. Wszyscy, których spotyka mówią mu, że szuka nadaremno, że ten człowiek już nie żyje, ale on nie poddaje się i nagle wydaje mu się, że mignęła mu twarz tamtego w drzwiach. Wtedy ojciec siadał przed pianinem, otwierał nuty i na swój cichy sposób grał ‘Temat z Trzeciego Człowieka’. Śniłem wtedy o echu kroków w uliczkach i wielkim, zielonym cieniu, który widziałem kątem oka. Za każdym razem, gdy słyszałem tę melodię miałem uczucie, jakby ktoś obserwował mnie z ukrycia. Erik Bünger

Szwedzki artysta medialny, Erik Bünger, w swojej pracy The Third Man skupia się na kulturowym aspekcie piosenek i melodii, których zapamiętany zestaw towarzyszy każdemu uczestnikowi naszej cywilizacji. Ich obecność w świadomości wymyka się kontroli, powoduje mimowolne skojarzenia, nucenie, przywołuje stany emocjonalne i wspomnienia. Praca podczas otwarcia przybierze formę lecture performance, a później funkcjonować będzie, obok wcześniejszych prac Erika Büngera, jako film wideo.

Trzeci Człowiek usiłuje odnaleźć ślady ulotnej istoty zwanej ‘trzecim człowiekiem’. Słyszymy go, jak porusza się między wypustkami pozytywki; chwiejny, przewidywalny ruch w przód będący toporną imitacją życia. Znajduje sobie miejsce w ekstatycznym ciele Julie Andrews, zmieniając siedmioro niewinnych dzieci w muzyczne kukiełki, każde zredukowane do nuty na pięciolinii. Jest pieśnią anioła, który zapisuje swym piórem fale dźwiękowe w ludzkiej tkance mózgowej. Jest głosem każdej kobiety w ciąży, która kąpie swój bezbronny płód w piosence.

Projekt Fragile Boredom \1, organizowany w ramach obchodów Roku Chopinowskiego - do 3.12.2010.








inny projekt artysty:
Let them sing it for you (wpisz tekst piosenki, a zostanie ci on zaśpiewany)


sobota, 20 listopada 2010

Jerzy Tchórzewski

Bardzo ciekawy artysta prezentuje swoje plakaty w ramach designattack . Odsyłam na stronę twórcy, gdzie znajduje się mnóstwo informacji o jego projektach.






























19.11.2010-03.01.2011 "X małych rzeczy" - Jerzy Tchórzewski JCC Kraków ul. Miodowa 24


środa, 17 listopada 2010

MOCAK Inauguracja Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie

Otwarcie budynku MOCAK mamy za sobą. Przestrzeń tajemnicza, otwarta i nowoczesna. Kapitalna sceneria dla sztuki współczesnej. Oko cieszą ogromne powierzchnie i niewiarygodne możliwości, które za tym idą. Na inauguracji tłumy - znani i zainteresowani tematem. Proszę Państwa - odrobina świeżego powietrza w Krakowie!































Maria Anna Potocka - dyrektorka MOCAKu



Claudio Nardi - autor projektu architektoniznego



















































niedziela, 14 listopada 2010

Chris na drzewie


Ładne mamy lato tej jesieni. Christopher B. Gray kontynuuje swoją akcję drzewołaza. Zachęcam do śledzenia na facebooku.

środa, 10 listopada 2010

JURRY reaktywacja

















Jerzy Ryszard Zieliński (Jurry) ur. w Kazimierzowie w 1943 r. zmarł w Warszawie w 1980 r. Jego historia to opowieść o artyście kontestującym. Najpierw sposób kształcenia na uczelniach artystycznych, a następnie sytuację społeczno-polityczną komunistycznej Polski. Studiował na Akademii Sztuk Pięknych rzeźbę (u Alfreda Jesiona) i malarstwo (u Jana Wodyńskiego i Jana Cybisa). Swoje zaangażowane akcje przeprowadzał w ramach Grupy Neo-Neo-Neo, założonej wespół z Janem Dobkowskim.

















Akt twórczy i dosadny komentarz o charakterze zgoła literackim pełniły w jego życiu istotną rolę. Tak pisał o doświadczeniu artystycznym (cyt. za Małgorzatą Kitowską-Łysiak):


"Chcemy (MY!) malować wszystko" - pisał Jurry. - "Tylko przez szeroko otwarte oczy możemy postrzegać odcienie i paradoksy świata, na którym ludzkość stworzyła określoną cywilizację. Trzeba to wszystko widzieć, żeby wiedzieć, gdzie się znajdujemy. Formować język adekwatny do czasu, w którym żyjemy, możliwy do szybkiego przekazywania. Nie stać nas na to, by orzeczenie kamuflować w jakichś tam słodyczach - zemdliły już nas. [...] Nie mamy czasu. Wiek XX się kończy. Nadchodzi, nie, pędzi na nas wiek następny. Czas na stworzenie takiego metajęzyka, który byłby wypadkową i liryzmu, i brutalności. Bo taki jest świat, w którym nas urodzono."












































"Nie przepraszam, że wchodzę - drzwi były otwarte. Dla ludzi jest przecież otwarte wszystko - sztuka stoi otworem od dawna. Nie wiem, dlaczego. Może dlatego szukam. No tak: szukam, eksperymentuję - bardzo modne słowa. Kocham sztukę. Nic to nie mówi? Trudno, tym lepiej. Ja się nie przeistaczam, nie wcielam, nie -, nie -, nie -... Jestem! A ten fakt może komuś przeszkadzać albo nie. Zaistniał. I dlatego maluję... Pomówiony, obronię się malarstwem."







































Malarz lubił prowokację. W ramach obranego zdecydowanie kierunku tworzył obrazy operujące prostym znakiem i plakatowym skrótem. Dominowały mocne kolory i jednolite płaszczyzny, przez co odbiór był czytelny, choć raczej symboliczny niż jednoznaczny. Obudził się w nim swoisty Prometeusz, gdy postanowił odpocząć od malarstwa na rzecz edukowania klasy robotniczej. Z płyt pilśniowych powstały formy przestrzenne o kształtach roślinnych i erotycznych, zawieszone w halach tarchomińskiej Polfy. Komitetowi Centralnemu przypadły do gustu, krytykom mniej. Ale na uwagę zasługuję przede wszystkim jego malarstwo zaangażowane. Na jednym z obrazów widzimy XXX (30 lat PRL), które zasznurowały biało-czerwone usta, tak Jurry krytykował komunę. Ale nie oszczędzał także propagandy, cenzury, elit politycznych i sowietyzacji społeczeństwa.





















































































































Jurry wybrał jednak życie artysty stojącego poza nawiasem. Nie wystawiał wiele. Był nieprzystosowany i odbierano go jako artystę aroganckiego, nie stronił też od awantur, ale jednocześnie potrafił ponosić z godnością konsekwencje swoich wyborów.