Blog o tworzeniu. Portret współczesnego artysty. Sztuka nowa. Projekty alternatywne. Prowokacje artystyczne
niedziela, 28 listopada 2010
piątek, 26 listopada 2010
THE THIRD MAN Erik Bünger
No Local | Sławkowska 14 (II piętro) | Kraków
Gdy byłem dzieckiem, mój ojciec opowiedział mi o pewnym filmie. W jakimś mieście mężczyzna szuka innego mężczyzny. Wszyscy, których spotyka mówią mu, że szuka nadaremno, że ten człowiek już nie żyje, ale on nie poddaje się i nagle wydaje mu się, że mignęła mu twarz tamtego w drzwiach. Wtedy ojciec siadał przed pianinem, otwierał nuty i na swój cichy sposób grał ‘Temat z Trzeciego Człowieka’. Śniłem wtedy o echu kroków w uliczkach i wielkim, zielonym cieniu, który widziałem kątem oka. Za każdym razem, gdy słyszałem tę melodię miałem uczucie, jakby ktoś obserwował mnie z ukrycia. Erik Bünger
Szwedzki artysta medialny, Erik Bünger, w swojej pracy The Third Man skupia się na kulturowym aspekcie piosenek i melodii, których zapamiętany zestaw towarzyszy każdemu uczestnikowi naszej cywilizacji. Ich obecność w świadomości wymyka się kontroli, powoduje mimowolne skojarzenia, nucenie, przywołuje stany emocjonalne i wspomnienia. Praca podczas otwarcia przybierze formę lecture performance, a później funkcjonować będzie, obok wcześniejszych prac Erika Büngera, jako film wideo.
Trzeci Człowiek usiłuje odnaleźć ślady ulotnej istoty zwanej ‘trzecim człowiekiem’. Słyszymy go, jak porusza się między wypustkami pozytywki; chwiejny, przewidywalny ruch w przód będący toporną imitacją życia. Znajduje sobie miejsce w ekstatycznym ciele Julie Andrews, zmieniając siedmioro niewinnych dzieci w muzyczne kukiełki, każde zredukowane do nuty na pięciolinii. Jest pieśnią anioła, który zapisuje swym piórem fale dźwiękowe w ludzkiej tkance mózgowej. Jest głosem każdej kobiety w ciąży, która kąpie swój bezbronny płód w piosence.
Projekt Fragile Boredom \1, organizowany w ramach obchodów Roku Chopinowskiego - do 3.12.2010.
sobota, 20 listopada 2010
Jerzy Tchórzewski
środa, 17 listopada 2010
MOCAK Inauguracja Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie
wtorek, 16 listopada 2010
niedziela, 14 listopada 2010
Chris na drzewie
środa, 10 listopada 2010
JURRY reaktywacja
Akt twórczy i dosadny komentarz o charakterze zgoła literackim pełniły w jego życiu istotną rolę. Tak pisał o doświadczeniu artystycznym (cyt. za Małgorzatą Kitowską-Łysiak):
"Chcemy (MY!) malować wszystko" - pisał Jurry. - "Tylko przez szeroko otwarte oczy możemy postrzegać odcienie i paradoksy świata, na którym ludzkość stworzyła określoną cywilizację. Trzeba to wszystko widzieć, żeby wiedzieć, gdzie się znajdujemy. Formować język adekwatny do czasu, w którym żyjemy, możliwy do szybkiego przekazywania. Nie stać nas na to, by orzeczenie kamuflować w jakichś tam słodyczach - zemdliły już nas. [...] Nie mamy czasu. Wiek XX się kończy. Nadchodzi, nie, pędzi na nas wiek następny. Czas na stworzenie takiego metajęzyka, który byłby wypadkową i liryzmu, i brutalności. Bo taki jest świat, w którym nas urodzono."
"Nie przepraszam, że wchodzę - drzwi były otwarte. Dla ludzi jest przecież otwarte wszystko - sztuka stoi otworem od dawna. Nie wiem, dlaczego. Może dlatego szukam. No tak: szukam, eksperymentuję - bardzo modne słowa. Kocham sztukę. Nic to nie mówi? Trudno, tym lepiej. Ja się nie przeistaczam, nie wcielam, nie -, nie -, nie -... Jestem! A ten fakt może komuś przeszkadzać albo nie. Zaistniał. I dlatego maluję... Pomówiony, obronię się malarstwem."
Malarz lubił prowokację. W ramach obranego zdecydowanie kierunku tworzył obrazy operujące prostym znakiem i plakatowym skrótem. Dominowały mocne kolory i jednolite płaszczyzny, przez co odbiór był czytelny, choć raczej symboliczny niż jednoznaczny. Obudził się w nim swoisty Prometeusz, gdy postanowił odpocząć od malarstwa na rzecz edukowania klasy robotniczej. Z płyt pilśniowych powstały formy przestrzenne o kształtach roślinnych i erotycznych, zawieszone w halach tarchomińskiej Polfy. Komitetowi Centralnemu przypadły do gustu, krytykom mniej. Ale na uwagę zasługuję przede wszystkim jego malarstwo zaangażowane. Na jednym z obrazów widzimy XXX (30 lat PRL), które zasznurowały biało-czerwone usta, tak Jurry krytykował komunę. Ale nie oszczędzał także propagandy, cenzury, elit politycznych i sowietyzacji społeczeństwa.