sobota, 24 kwietnia 2010

Tajemnicze postacie Jana Szczepana Szczepkowskiego

Jan Szczepan Szczepkowski jest absolwentem Wydziału Malarstwa krakowskiej ASP. Fascynujący malarz, z którym przeprowadziłem krótką, acz bardzo ciekawą rozmowę.

Druga połowa I, 2007, 90 x 120 cm



Osobny pokój, 2009, 80 x 110 cm



Później. Łagodnie ciemnieje. 2009, 130 x 140 cm



Fragmenty odrzucone, 2009, 100 x 120 cm



Czarne jabłko na noc, 2009, 60 x 80 cm




1. Kiedy zainteresowałeś się malarstwem?

W zasadzie odkąd pamiętam malarstwo było wokół mnie, rodzice, dziadkowie, w mniej lub bardziej profesjonalny sposób zajmowali się twórczością, w domu były albumy o sztuce. Stąd pierwsze fascynacje: Memling, Bosch, Brueghel. I oczywiście, ponieważ pochodzę z Sanoka, ikony i Beksiński.


2. Jakie masz ulubione tematy i techniki?

Mówiąc najogólniej moim ulubionym tematem jest postać ludzka. Najczęściej postać kobiety, czasem autoportret. Postacie te uwikłane są w specyficzne sytuacje i symbole, zamieszkują przestrzenie, które stwarzam, aby zobrazować jakieś uczucie, stan psychiczny, opowiedzieć historię. Chciałbym, aby każdy obraz mógł być pretekstem do rozmowy, do dzielenia się swoimi odczuciami, snucia również własnych interpretacji.

Technicznie jestem dość tradycyjny, malarstwo olejne na płótnie, rysunek ołówkiem, węglem i tuszem, linoryt. Żadnych właściwie eksperymentów z technologią. Na razie nie odczuwam takich potrzeb, malarstwo samo w sobie jest tak złożone, trudne i równocześnie dające tak szeroką skalę możliwości, że mogę spokojnie skupić się tylko na nim.


3. Skąd czerpiesz inspiracje malarskie (jakich malarzy lubisz, jakie style?)

Inspiracje to przedziwna materia, zawieszona gdzieś pomiędzy dosłowną cielesnością a czymś w rodzaju snu na jawie. Nie potrafię dokładnie opisać tego procesu, po prostu w pewnych sytuacjach nakładające się w wyobraźni obrazy i myśli zaczynają sklejać się w specyficzną całość, która potem, w fazie szkiców zaczyna żyć swoim życiem. Późnej, podczas malowania proces kształtowania się wizji nadal działa, co czasami w rezultacie owocuje stworzeniem czegoś innego niż początkowo zakładałem. Myślę, że to doświadczenie znane wielu malarzom.

Inspirują mnie: książki, wiersze, mnóstwo muzyki, twarze kobiet, historie z przeszłości mojego miasta i mojej rodziny, sny, fotografie; ostatnio głownie XIX-wieczne i z początku XX wieku, szczególnie fotografie wojenne; stare przedmioty, zniszczone lub zepsute, właśnie pracuję nad cyklem obrazów, w którym takie przedmioty mają znaczenie symboliczne i skontrastowane są z miękką cielesnością.

Uwielbiam całe stare wielkie malarstwo, w każdym ze stylów znajduję coś mi bliskiego. Teraz jednak najbardziej interesuje mnie malarstwo powstałe mniej więcej po pierwszej wojnie światowej: Dix, Beckmann i Grosz, surrealiści, zwłaszcza Bellmer, Schulz, Hopper, Balthus, Bacon, Freud, Wyeth, Spencer, Hockney; i to najbardziej współczesne: Rauch, Weischer, Saville, Fischl, Williams. Również twórczość znajomych: Pauliny Karpowicz, Tomka Mistaka, Marcina Łukasiewicza czy Kuby Ciężkiego.

4. Marzenia malarskie?

Malować obrazy, od których nie można się uwolnić :-)

5. Po co człowiek tworzy sztukę?

Bo jej potrzebuje. Bo jest jego, ale też może się nią dzielić.






3 komentarze:

  1. Dzięki Stary, ja również chylę czoła ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tomasz! Zatem pociągnijmy ten wątek... Piszę na FB do ciebie....

    OdpowiedzUsuń
  3. oczywiscie, jak facet to coz innego moze pokazac. GOLE BABSKA. Juz tematy sie wyczerpaly, drogie paly.Mam nadzieje ze nie wszystkim "artystom", na pewno nie tym prawdziwym

    OdpowiedzUsuń